wrz 20 2005

czemu?


Komentarze: 1

Czemu, czemu czemu?

Robię włąśnie porządki pewnie zaczynam się mościć przed porodem i znalazłam stare kartki zapisków mojego męża są to zapiski od listopada 2003 roku miałam sprzątać ale wciągnęła mnie lektura tych kartek i tak czytając myślę sobie przecież ten facet nie kochał mnie już dawno dawno  czy wogóle...?

Może o to właśnie się w tym wszystkim chodzi...

Jedno jest pewne i chcę w to wierzyć wiem że tak było otóż jestem pewna że połączyła nas ogromna miłość cudowna i przez pierwsze lata małżeństwa mimo że nie było nam łatwo kochaliśmy się kochaliśmy nasze dziecko wszędzie byliśmy razem potrzebowaliśmy siebie jak powietrza

czułam ogromne szczęście w sercu że żyjemy sobie z dala od innych tylko dla siebie możemy godzinami rozmawiać było cudownie...

Od zawsze Paweł miał skłonność do rozmarzania się , przeszkadzało mu  moje poczucie realizmu i od tego wszystko się zaczęło...

ale to już jakby temat rzeka , którego nie warto ciągnąć

Zastanawiam się dlaczego jeśli Paweł już wtedy tak bardzo pragnął tej YIN tej swojej wyspy a ja nią nie byłam , dlaczego nie odszedł?  bał się tego? bał się opini ojca? , który jest bardzo dla niego ważną osobą zastanawiam się dlaczego?W sumie gdybym nie była z nim emocjonalnie związana pewnie stwierdziłąbym ,że naprawdę musiało byc mu bardzo ciężko tak żyć z kimś kogo nie obdarza żadnym uczuciem, kto jest dla niego obcy

Tylko wlaśnie dlaczego nie odszedł? przecież właśnie to on głosi teorie o tym aby nie być bylejakim i nie godzić się na wegetację.

Nie jestem juz na niego zła ,troszkę ochłonęłam bo przecież nie można w kimś na siłe wykrzesać odrobinę miłości no bez przesady jak czytałam te listy zdałam sobie sprawę że on już od ponad 2 lat ma poczucie braku miłości , i przeżywa bardzo że nie ma przy nim tej którą kocha lub pokochałby i realizowałby z nią swoje pragnienia jedno jest pewne ja nią nie jestem

zastanawiam się nad zdaniem ,,jeśli kochasz pozwól mu odejść" trudno w naszym przypadku mówić o odejściu bo i tak od paru miesięcy nie mieszkamy razem ale może powinnam to rozumieć w aspekcie duchowym może powinnam mu pozwolić odejść w sobie ze swojego serca nie dręczyć go swoją osobą. Przecież zawsze będzie gdzieś blisko mamy dzieci więc nie zniknie ot tak z mojego życia i zawsze będzie jego częścią, może z czasem przyzwyczaję się do myśli że on nie jest już mój, że nic na siłe i ot tak poprostu będzie wpadał do mnie na kawę i ciasto ze śliwkami

może ja z tym wszystkim będę inaczej do tego podchodzić nie będę cierpieć że on mnie trzyma w niepewności czy my jesteśmy razem czy nie tylko po wycichnięciu emocji po prostu będzie normalnie bez żadnych zobowiązań, liczenia w duchu na bycie razem, każdy zajmie się swoim życiem...

Wiem że potrzebuję czasu , potzrebuję czasu by zespokojnieć przyzwyczaić się . Jeszcze napewno nie raz będę łzawić w tym blogu przelewać na papier to jak mi źle jaka jestem samotna .Ale cóż po "wypisaniu" się bo nie mam osoby której mogłabym sie wygadać jest mi lżej aż do następnego razu .Tylko przykro mi troszkę ,że przezemnie ktoś cierpiał tyle czasu było mu ze mną źle , gdybym miała radzić komuś obcemu pewnie powiedziałabym że to że wam nie wyszło wcale nie oznacza ,że ani ty ani on jest zły ot poprostu nie dobraliście się coś pękło i tak też uważam tylko w złości mam różne inne myśli, ale nauczona doświadczeniem wolę nieraz przymilknąć niż powiedzieć kolejne głupstwo którego zaraz pożałuję. Jestem z tym wszystkim sama bo wiem już ile negatywnych emocji na mnie mogą przenieść osoby ,które są niezwiązane z moim życiem

To chociaż tego się nauczyłąm ,dobrze chociaż że człowiek może się uczyć na błędach zazwyczaj swoich ale wydaje mi się że to zawsze jest najlepsza lekcja

dorotka.com : :
Kiss
20 września 2005, 19:37
Wiesz, co no ja już zgłupiałam, piszesz, że połączyła Was prawdziwa miłość i że nie mogliście bez siebie żyć, piszesz też, że on się źle czuł, no i w końcu piszesz, że on Cię nigdy nie kochał. To ja się pytam to jak to w końcu jest połączyła Was miłość czy nie i skoro się źle czół to, dlaczego i dlaczego nie mogłaś tego zmienić???

Pozdrawiam

Dodaj komentarz